Zaznacz stronę
Ponad rok temu zaczęłam pracować nad ceramicznym zaparzaczem do kawy. Na podstawie pomysłu mojego taty powstał trzyczęściowy zestaw, który nazwaliśmy Slowpresso. Stwierdziliśmy, że to nie tylko fajny przedmiot, ale też dobry pomysł na biznes. Dlatego przez kilka miesięcy robiłam ręczne prototypy (toczone na kole garncarskim), zbierałam opinie klientów i udoskonalałam projekt. W końcu ogłosiłam, że powstaje nowe Slowpresso, które nie będzie już ręcznie robione przeze mnie. W tym wpisie opowiadam o tym, dlaczego chcę łączyć rękodzieło z projektowaniem. Tłumaczę dlaczego właśnie w taki sposób zabieram się do robienia biznesu z pasją. Zdradzam też, gdzie będzie produkowane nowe Slowpresso.
Rękodzieło czy masowa produkcja: co jest lepsze jako pomysł na biznes?

Mój prototyp (ten po lewej) w towarzystwie pierwszego (dosłownie!) egzemplarza, jaki powstał w Wałbrzychu na podstawie mojego projektu. Ten wałbrzyski ma piękny kolor i wygląda tak, że mam ochotę go zjeść.

Rękodzieło ma ograniczenia

Zaparzacz do kawy czyli Slowpresso cieszy się jakimś zainteresowaniem (już teraz możecie go zamówić w przedsprzedaży). Nie wiem, czy zainteresowanie będzie rosło, czy zaraz się skończy. Ale na ten moment mi wychodzi, że nie dam rady sama zrobić na tych wszystkich zestawów, na które czekacie. Nawet, gdybym siedziała przy gole garncarskim 24 godziny na dobę. Lubię współpracować. Praca na własny rachunek jest super, wyciąganie ceramiki z pieca jest cudownym uczuciem. Ale oznacza samotne siedzenie w pracowni. A ja chciałabym uczestniczyć w czymś większym, być częścią procesu, komunikować się i dowiadywać, jakie pomysły mają inni. Bo to rozwijające i ciekawe.

Wolę projektować, niż być doprowadzać rzemiosło do perfekcji

Jestem projektantką. Przez lata projektowałam strony internetowe i aplikacje komputerowe (zajmowałam się czymś co się nazywa user experience czyli projektowaniem doświadczeń użytkownika korzystającego z komputera). To spowodowało, że we wszystkim, czym się zajmuję mam podejście projektanta. Kocham ceramikę i chcę robić rzeczy z ceramiki, ale projektowanie jest dla mnie ciekawsze i ważniejsze niż ręczne robienie. Rzemiosło jako pomysł na biznes to trudny temat. Da się to zrobić, ale wymaga to zawsze ogromnego fizycznego wysiłku i doskonalenia umiejętności, które pozwoli nam na szybką pracę. Żeby móc skupić się na projektowaniu kolejnych ceramicznych przedmiotów, muszę oddać komuś część robienia. Ale uważam, że projektant musi też ROBIĆ. Nie tylko siedzieć nad kartką papieru lub przy komputerze. W języku angielskim funkcjonuje takie określenie jak designer-maker. Projektant-wytwórca. Uważam, że to ma głęboki sens, tak chcę działać.

Mój pomysł na biznes: łączenie projektowania z rękodziełem

Zamierzam robić ręcznie krótkie serie przedmiotów. W sklepie z ceramiką  będą do kupienia moje prace. Na razie są to czarki i kubki do kawy. Unikalne, toczone na kole, z moją osobistą sygnaturą. A jak się okaże, że chcecie ich więcej, to będę z nich robić projekty i przekazywać współpracującym zakładom ceramiki. Poza własnymi projektami, chcę też robić rzeczy na zamówienie. Ale nie pojedyncze sztuki, tylko większe serie. Ale nie od razu. Tak jak pracowałam nad Slowpresso, mogę też pracować z klientami. Od koncepcji, przez projekt, test rynkowy, aż po uruchomienie większej produkcji, robionej już poza moją pracownią. Niedawno robiłam taki projekt dla sklepu i restauracji SAM. W ramach naszej współpracy powstała seria prototypów – malutkich talerzyków z odciskanym logiem firmy. Takich wielofunkcyjnych podstawek, naczyń na przystawki i inne kuchenne drobiazgi. Można je kupić w sklepach SAM w Warszawie. Jeśli spodobają się klientom, kolejnym etapem projektu, będzie przygotowanie większej produkcji. Coraz bardziej zdaję sobie też sprawę, że doświadczeniem zdobytym przez ostanie miesiące mogę i powinnam się dzielić. Nie jestem jeszcze pewna w jakiej formie, ale myślę nad tym. Pewnie zacznę od napisania kilku artykułów o moich doświadczeniach. Myślę, że mogą być przydatne dla osób zaczynających przygodę z rękodziełem, rzemiosłem projektowaniem, albo wprowadzaniem na rynek fizycznego produktu.

Ceramika na zamówienie – talerzyki z logiem SAM

Gdzie powstaje nowe Slowpresso

Nowe zestawy powstają w południowej Polsce, w Wałbrzychu – jednym z tradycyjnych ośrodków ceramiki. W rodzinnej firmie, nie wielkiej fabryce. Z sercem i dbałością o szczegóły, mimo, że nie przez mnie osobiście. Są robione z wysokiej jakości kamionki, z polskiej masy ceramicznej. Za realizację projektu wg. naszych założeń (moich i mojego taty, autora pomysłu na Slowpresso) i uruchomienie linii produkcyjnej odpowiadają Konrada i Monika, małżeństwo prowadzące firmę Koplan. Oboje są absolwentami Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki na AGH i naprawdę znają się na rzeczy. Bardzo się cieszę, że wybraliśmy do współpracy właśnie ich. Czuję, że rozumieją nasz pomysł, wkładają w niego serce, a różne trudności i niespodzianki (które są, a jakże! jak w każdym projekcie) rozwiązujemy wspólnie. Tak piszą o sobie na stronie, a ja, po kilku miesiącach współpracy, widzę, że to wszystko prawda: Jesteśmy zakładem produkcyjnym o szerokim wachlarzu możliwości. Pracujemy na samodzielnie przygotowanych masach i szkliwach ceramicznych. Własna modelarnia, pracownia projektowa oraz zespół wykwalifikowanych, zaangażowanych w swoją pracę ludzi, z dużym doświadczeniem w branży, są atutem naszej firmy. Wierzymy, że dzięki wzajemnemu szacunkowi i zaufaniu, doskonaleniu umiejętności, postępowaniu zgodnie z zasadami uczciwego biznesu, dbaniu o kreowanie jak najlepszych produktów, spełniających wymagania oraz oczekiwania – cały czas się rozwijamy. O tym co się zmieniło w Slowpresso od początku projektu i dlaczego tak – jeszcze napiszę. Jak do tego doszło, że wybrałam Slowpresso na pomysł na biznes i przestałam robić dziesięć rzeczy na raz, przeczytasz w tym artykule:  http://karamuz.pl/2015/11/jak-pokochalam-porazki

Ceramiczny zestaw do parzenia mocnej kawy

Wymyślony przez ojca i córkę, produkowany w Polsce

Pomysł na unikatowy prezent dla siebie lub kogoś.