Pomyłka i przypadek często prowadzą do wielkich odkryć. Albo przynajmniej miłych odkryć.
Odkryłam bardzo ładne bladoniebieskie szkliwo w wiaderku z napisem „niebieskie” kiedy szukałam agresywnie chabrowego kobaltu. Po wyjęciu rzeczy z pieca zdziwiłam się umiarkowanie – już się nauczyłam, że to jest moment, kiedy nie należy się niczemu dziwić.
Temperatura wypału: ok 1050’C.
Bladobłękitne szkliwo jest moim zdaniem dużo ciekawsze od kobaltowej niebieskości, której szukałam. I dobrze się dogaduje z czarną angobą (spryskiwanie wszkliwne).
Przecież to idealna popielniczka 😉
No nie, popielniczka nie może być. W końcu chodzi o to, żeby sztuka użytkowa była użytkowa. A to jest trochę małe na popielniczkę 🙂
No, akurat żeby nie śmierdziało do opróżniania po jednym szlugu.
Na fotce skali nie widać. Wrzucaj złotówkę do miski.
Dobra, jak ją będę sprzedawać to dorzucę złotówkę do zdjęcia.
Witam, ja akurat jestem miłośnikiem kobaltowego szkliwa. Moim ulubionym ceramikiem jest pan Seigan Yamane, specjalizujący się w akcesoriach herbacianych Hagi w tym kolorze. Niemniej jednak przyznam, że ten blady błękit bardzo mi się podoba. Przypadki rzeczywiście prowadzą do odkryć. Mam takie naczynko i czasami stosuję je również do przesypywania herbaty, ale właśnie z racji tego, że ma szerszy dzióbek. Nie jest to jednak główne zadanie tego typu naczyń. Są to yuzamashi lub samashi i służą do studzenia wody, aby osiągnęła właściwą temperaturę dla danego gatunku herbaty. Przykładowo podaję pracę właśnie pana Yamane:
http://www.artisticnippon.com/product/hagi/seigan/aohagi_yuzamashi.html
Witaj Suiseki. Ja też lubię kobalt, ten, którego nie znalazłam akurat nie jest najlepiej zestawiony. prace pana Yamane faktycznie świetne, szczególnie szkliwa budzą mój zachwyt, np: http://www.artisticnippon.com/product/hagi/seigan/whiteglazed_ippukuwan.html
Studzenie wody to dobry pomysł, tylko znów problem skali. Naczynko jest 3 razy mniejsze od mojego czajniczka. Ale mogę zrobić większe 🙂
Może i do czajniczka za małe ale niektóre herbaty fajnie się parzy w tzw. gaiwanie, czyli czarce z przykrywką. Mam taki o wielkości ok 100 ml(bardziej aby skosztować herbaty niż się jej napić). Do takiego parzenia można wykorzystać Twoje naczynko. Ja często tak swoje wykorzystuję bo też mam niewielkie.
Pozdrawiam
Och tak, gaiwany znam i bardzo lubię, szykuję o nich wpis.
A moje naczynko jest naprawdę b. małe – mam czajniczek 150ml i mieszczą się w nim 3 naczynka. Czyli 50ml, trochę za mało nawet na kosztowanie… I ja pozdrawiam.
piękne szkliwo i ładnie zgrane z angobą :}
jeśli nie upierasz się przy „herbacianej” funkcji może to być jednoosobowa sosjerka ;}
Faktycznie! Funkcja sosjerki jest idealna dla tego naczynka. Tradycyjna europejska sosjerka lub naczynko do sushi (to na sos sojowy).
Jak to? Idealna sosjerka!