Poradnik dla projektantów, rzemieślników i małych firm 

Masz pomysł na własny produkt fizyczny, chcesz zrobić coś od zera, wprowadzić na rynek przedmiot, który będzie piękny i użyteczny i który pozwoli Ci zarobić? Przeczytaj ten wpis i skorzystaj z mojego doświadczenia ze Slowpresso – ceramicznym zestawem do parzenia mocnej i smacznej kawy.

To nie jest poradnik z kalkulatorem: dodaj, pomnóż i oblicz cenę. To spis rzeczy, które na tę cenę mogą wpłynąć. Jeśli planujesz własny produkt, ten artykuł pomoże Ci wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała praca nad nim. Możesz z niego skorzystać przy ustalaniu ceny.

Znajdziesz tu przede wszystkim listy: czynności, usług i przedmiotów, które wpływają na wycenę. Robiłam je na podstawie własnych doświadczeń, starając się, żeby były uniwersalne. Dla pewnych branż (np. elektronika / hardware) może być tu za mało pozycji, dla innych za dużo. Pisząc artykuł myślałam o takich rzeczach: ceramika i szkło, kolekcje ubrań, gadżety, biżuteria, produkty z drewna, meble, lampy, notesy.

Dostaję czasem pytanie czemu to tyle kosztuje? Ten artykuł ma dodatkowy cel – pomóc moim klientom w zrozumieniu, gdzie jest wartość w produkcie stworzonym od zera. I dlaczego właśnie weszli w posiadanie czegoś wyjątkowego.  

Od zera do bohatera

Zaprojektowane od zera produkty fizyczne” – co to znaczy?

Produktem fizycznym nazywam coś namacalnego, istniejącego w przestrzeni fizycznej. Nie jest nim kurs online ani płatny podcast. Koszty i problemy z produktami cyfrowymi są nieco inne, dziś o nich nie będzie. Żeby coś w ogóle było produktem, musi być powtarzalne. Inaczej można to nazwać przedmiotem, dziełem sztuki, unikatem. Produkty, nawet to powstające w małych seriach, wycenia się inaczej niż unikaty. Jeśli robisz unikatowe szaliki, z których każdy jest zrobiony z innej włóczki, ma inną długość i wzór, to twoje koszty i wycena będą wyglądały inaczej, niż w przypadku produktu – kolekcji szalików. Robienie „od zera” to ważny punkt, bo bardzo wpływa na skalę kosztów. Jeśli sprowadzasz notesy z Chin i naklejasz na nich swoje logo, to wymienione niżej pozycje niezbyt Cię dotyczą. Ale jeśli zaczynasz od pomysłu, pustej kartki i ołówka,  licz się z tym, że do wejścia na rynek jest daleka droga. Przeszłam ją i zamierzam dać Ci kilka wskazówek.

Jak przełożyć pomysł na produkt. Sześć kroków, których nie da się ominąć.

Co musisz zrobić, zanim tkwiący w Twojej głowie pomysł przekujesz w gotowy produkt i zaczniesz go sprzedawać? Na pewno wszystko z tej listy:

Nauczyć się

Zdobyć wiedzę i umiejętności potrzebne do koncepcyjnego i technicznego ogarnięcia tematu. Nawet jeśli masz już solidne podstawy, to i tak trzeba będzie się nieco douczyć. Przygotuj się na czytanie, oglądanie filmików, kursy, warsztaty i inne tego typu rozrywki.

Zrobić prototypy, próby i testy

Być może jeden egzemplarz, ale raczej kilka serii. Napotkasz błędy, problemy, fakapy i porażki: rzeczy, których nie przewidzisz. Ten etap prawie zabierze dużo czasu, szczególnie jeśli robisz to pierwszy raz.

Zebrać opinie, feedback i uwagi od klientów

Dowiedzieć się, czy podobają się im prototypy i czy nie ma w nich jakiś zasadniczych wad. Najlepiej będzie, jeśli na żywo zobaczysz, jak klient korzysta z prototypu. Wszystkie wnioski musisz przeanalizować i część z nich uwzględnić w projekcie, inaczej ich zbieranie nie ma sensu.

Zaprojektować ostateczną wersję produktu 

Czyli: ustalić funkcjonalność, wygląd, rozmiary, kolory i detale. Do tego zaprojektować opakowanie, sposób  pakowania i dodatki. Jeśli produkt ma swoją osobną markę, potrzebujesz choćby prostej identyfikacji graficznej: logo, typografia, kolorystyka.

Uruchomić produkcję

Niezależnie od tego, czy będziesz swój produkt tworzyć samodzielnie metodami rzemieślniczymi, czy zlecać produkcję partnerom, żeby ruszyć z produkcją podobnych, trzymających jedną jakość przedmiotów (które nazywam produktami), będą ci potrzebne formy, wykroje, wzory i procesy produkcyjne. Wypracowanie ich zajmuje czas. Jeśli robi to dla Ciebie firma zewnętrzna, często ten etap wymaga największej inwestycji w twardej walucie.

Pokonać chwile zwątpienia

Jeśli zamierzasz zrobić coś od zera, wiesz mi będzie taki moment, kiedy się poddasz i na jakiś czas porzucisz pracę nad projektem. Może zajmie ci to jedno popołudnie, a może dużo więcej. Dzieje się tak, że cały proces zajmuje czas. Im bardziej złożony produkt i ambitny pomysł, tym więcej czasu. W międzyczasie minie efekt ekscytacji nowym projektem a pojawią się problemy i znużenie. Zaopatrz się w dużą dawkę cierpliwości i ucz się jak ładować ten zasób. Jak to było ze mną? Od pomysłu na zestaw Slowpresso, do wysyłania klientom pierwszych gotowych produktów (już nie prototypów), minęły około dwa lata. Z tego artykułu dowiesz się co dokładnie zrobiłam i jak to wpłynęło na ostateczny projekt i detale wykonania: http://karamuz.pl/2016/12/201612slowpresso-prototypu-gotowego-produktu/

Projekt gotowy? Przygoda dopiero się zaczyna.

Udało Ci się zmienić tkwiący w głowie pomysł na sprawdzony i przetestowany projekt? Gratulacje! Większość pomysłowych Dobromirów nie dociera do tego etapu. Ale jeśli myślisz, że teraz będzie z górki, to ostrzegam – najciekawsze dopiero się zaczyna. A rzeczy, które musisz teraz zrobić, będą sporo kosztować. Czasu i pieniędzy.

Nie zapominaj, że czas to pieniądz

Przy rozkręcaniu małego biznesu jest pokusa, żeby pracy właściciela nie wliczać do kosztów. Szczególnie często dotyczy to artystów, rzemieślników i innych “mejkerów”. To droga donikąd. Za przepracowane godziny należy sobie płacić. A jak nie za konkretne godziny, to za zaangażowanie, wniesioną do firmy wiedzę, za ponoszoną odpowiedzialność. Oczywiście mało który biznes jest zyskowny od początku. Przy projektowanych od zera produktach fizycznych nie ma szansy na taki model, niezbędna jest poduszka finansowa. Ale to nie znaczy, że od początku nie należy tych godzin liczyć i uwzględniać w cenie produktów. Tym bardziej, że wraz z rozwojem (za który trzymamy kciuki), koszty pracy właściciela będą się zmieniać w koszty pracy pracowników i podwykonawców, za które trzeba płacić zarobionymi przez firmę złotymi monetami. Niżej lista zrobiona na podstawie moich doświadczeń, więc zakłada sprzedaż online. Przy sprzedaży offline zadania są inne, ale też ich nie brakuje. Przy kompletowaniu listy zakładałam, że jeszcze wszystko robimy własnymi rękoma.

Na to poświęca się czas startując z biznesem produktowym:

  1. Wytwarzanie produktów: wszystkie etapy
  2. Robienie zdjęć
  3. Opisywanie, mierzenie, ważenie,
  4. Ew. tłumaczenie opisu na inne języki
  5. Wstawianie do sklepu
  6. Promowanie kanałów sprzedaży
  7. Obsługa zamówień, odpisywanie na maile, rozwiązanie problemów klientów
  8. Pakowanie
  9. Nadawanie paczek (chodzenie na pocztę, czekanie na kuriera itd.)

Wytwarzanie produktów to całe multum czynności – w każdej branży innych. W moim przypadku było to: toczenie, obtaczanie, suszenie, wygładzanie brzegów, szkliwienie, wstawianie i wyjmowanie z pieca (x2), w przypadku niektórych egzemplarzy  ręczne malowanie. I – co zajmowało bardzo dużo pracy za każdym razem – sprzątanie pracowni.

Promocja to niezbędny i niesłychanie czasochłonny obszar prawie każdego biznesu. Nawet najgenialniejszy pomysł potrzebuje promocji i ta promocja musi być uwzględniona w cenie produktu. To jest temat na osobny wpis, a może nawet dwa.

Bez wydawania nie zarobisz

U mnie koszty to ok 60-70% przychodu. W niektórych biznesach produktowych może być ich jeszcze więcej. Mając tego typu firmę non-stop musisz coś kupować. Nawet jeśli umiesz oszczędzać, szastasz firmową kartą jak pijany zając.

Lista kosztów na etapie produkcji i sprzedaży:
  1. Koszt towaru, jeśli współpracujesz z producentem (pamiętaj: im mniej zamawiasz, tym więcej zapłacisz za sztukę)
  2. Koszty materiałów potrzebnych do produkcji, jeśli to ty jesteś producentem
  3. Koszt dostawy towarów i materiałów
  4. W drugie przypadku: koszt wykonania wadliwych towarów, których nie sprzedasz
  5. Koszt ozdobnego opakowania, które jest częścią marki
  6. Jeśli sprzedajesz wysyłkowo: dodatkowe pudełka, wypełnienie, koszulki, koperty itd.
  7. Koszt dostawy (nawet jeśli dostawa nie jest wliczona w cenę produktu, to należy to ją uwzględnić przy ustalaniu ceny)
  8. Koszty ulotek, instrukcji i innych dodatków
  9. Sprzedaż online: koszt postawienia i utrzymywania sklepu internetowego
  10. Sprzedaż online: marże platform typu marketplace (etsy, dawanda, allegro)
  11. Sprzedaż offline: marża dystrybutorów, czynsz sklepu, opłaty za udział w targach
  12. Koszty reklamy
  13. Koszty udzielanych rabatów, zniżek i ofert specjalnych
  14. Koszt produktów przekazywanych za darmo w ramach współpracy
  15. Zwroty i reklamacje
  16. Podatek dochodowy
  17. Podatek VAT (obowiązkowy od 200 tys obrotów rocznie)
  18. Koszty stałe: czynsz i wyposażenie lokalu, ZUS, księgowość, prąd, internet i wywóz śmieci. I inne, w zależności od branży

Co jeszcze może Cię zaskoczyć

Powiem Ci jeszcze o trzech rzeczach, które mogą zaważyć na tym, czy Twój produkt jest dochodowy:

  1. Ceny materiałów lub towarów mogą wzrosnąć. To, że raz ci się udało kupić materiał za X zł, to nie znaczy, że za pół roku też taki dostaniesz, może się okazać, że hurtownia już go wycofała a w jego miejsce jest inny – droższy i brzydszy. Producent może podnieść ceny z wielu różnych powodów, od wzrostów cen ropy na świecie, po spadek bezrobocia w Bydgoszczy.
  2. Możesz wskoczyć w inny próg podatkowy (czego Ci życzę), zacznie Cię obowiązywać podatek VAT, niespodziewanie (!) skończy Ci się preferencyjny ZUS.
  3. Okaże się, że sama / sam nie dajesz rady i trzeba kogoś zatrudnić. Yup, to się zdarza.

Jak wyceniać produkty fizyczne, żeby na nich zarabiać

Jeśli Twoim celem jest stworzenie stabilnego biznesu, który zarabia, to czeka Cię nie lada wyzwanie. Dlatego jeszcze na koniec podkreślę, jakie są najważniejsze czynniki mogące przeważyć szalę w stronę sukcesu.

Patrz realnie

Rzeczy do zrobienia jest dużo, a koszty się mnożą, ale gra jest warta świeczki. Weź kilka głębokich oddechów i pomyśl. Jeśli uczciwe spojrzenie na koszty i problemy Cię bardzo przeraża, to może musisz chwilę poczekać, zgromadzić energię i zasoby finansowe. Pomyśl też, czy nie możesz przetestować swojego pomysłu, robiąc go “nie od zera”, z użyciem gotowych składników. Jeśli Cię to przeraża, ale tylko trochę –  próbuj! To niesamowita przygoda i możesz się dzięki niej dużo nauczyć.

Od początku prototypów / testów sprzedawaj

Dowiesz się, czy cena, którą proponujesz jest ceną, którą klienci zaakceptują. Będziesz mieć jeszcze czas na jej obniżenie lub podwyższenie. Jeśli się okaże, że dająca Ci zyskowność cena jest za wysoka dla klientów, to znaczy, że musisz obniżyć koszty.

Wybieraj dobrych partnerów

Takich, z którymi łatwo ci się porozumieć. Rzetelny, dotrzymujący słowa i terminów partner, jest bardzo często ważniejszy, niż niska cena produktu. Bo, jak pisałam, czas to jeden z większych kosztów.

Weź pod uwagę absolutnie wszystkie koszty

Serio, wszystkie. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz sprzedawać i nie zarabiać.

Załóż sobie margines błędu

Nie namawiam Cię do zawyżania ceny, tylko do tego, żeby zapewnić swoim klientom stabilną jakość i to, że nie producent ich ulubionych przedmiotów zaraz nie zbankrutuje.

Staraj się wszystko upraszczać

Skoro lista rzeczy do zrobienia i kosztów jest tak długa, to może trzeba zrezygnować z super wymarzonego, złotego pudełka, które robi tylko jeden rzemieślnik w mieście, który często choruje? Może na etapie rozkręcania produktu warto skupić się na jednym kolorze, wielkości, wzorze? Rzadko jest tak, że brak wyboru powoduje, że ludzie rezygnują z zakupów.

Ucz się na błędach innych

Części wymienionych w tym artykule kosztów można uniknąć, zrobić to wszystko sprytniej, szybciej i skuteczniej. Trzy lata temu nie miałam pojęcia jak, teraz już wiem. Planuję kolejny artykuł na ten temat, jak nie chcesz go przegapić, to zapisz się na mój newsletter ?


Cześć! Nazywam się Justyna Karamuz. Pomagam zmieniać pomysły w podbijające rynek produkty. Piszę newsletter, uczę, konsultuję i wspieram twórców i przedsiebiorców.

Stworzyłam i wprowadziłam na rynek Slowpresso. Od kilkunastu lat projektuję rzeczy cyfrowe i fizyczne.

Klątwa drobnych poprawek

Klątwa drobnych poprawek

Co się wydarzyło w projekcie Slowpresso? Plan był taki, że po zrobieniu drobnych poprawek, na będziemy mogli zacząć pracować nad matrycami. Potem odleje się komplet form roboczych i szybko będzie można zacząć właściwą produkcję.

Co się naprawdę stało? Wprowadzanie drobnych poprawek i poprawianie rzeczy, które popsuliśmy przy poprawkach zajęło nam półtora miesiąca. Nie mam nic do zarzucenia naszemu producentowi. Teraz już wiem, że musiało tak być, drobne zmiany „na koniec” prawie zawsze zajmują mnóstwo czasu.

Slowpresso – od prototypu do gotowego produktu

Slowpresso – od prototypu do gotowego produktu

Toczone na kole naczynia ceramiczne potraktowałam jako prototypy Slowpresso. Opisuję jak gotowy produkt różni się od prototypów i z czego wynikają te różnice. Slowpresso to ceramiczny zaparzacz do kawy. Urządzenie wymyślone przez mojego tatę, zaprojektowane przeze mnie. Służy do przelewowego parzenia mocnej kawy o zbalansowanym smaku. Bez pośpiechu, bez dużej ilości technologii i skomplikowanych procedur.

Pierwsze ceramiczne sitka do parzenia mocnej kawy zrobiłam w 2010 roku. Były używane w domu, tata parzył w nich kawę dla rodziny i przyjaciół. Pomysł na nazwę Slowpresso i składający się z trzech części zestaw narodził się w pierwszej połowie 2015 roku. Od tamtej pory rozwijamy go i udoskonalamy.

Mój pomysł na biznes – jak łączyć rękodzieło z projektowaniem

Mój pomysł na biznes – jak łączyć rękodzieło z projektowaniem

W sklepie z ceramiką będą do kupienia moje prace. Na razie są to czarki i kubki do kawy. Unikalne, toczone na kole, z moją osobistą sygnaturą. A jak się okaże, że chcecie ich więcej, to będę z nich robić projekty i przekazywać współpracującym zakładom ceramiki.

Poza własnymi projektami, chcę też robić rzeczy na zamówienie. Ale nie pojedyncze sztuki, tylko większe serie. Ale nie od razu. Tak jak pracowałam nad Slowpresso, mogę też pracować z klientami. Od koncepcji, przez projekt, test rynkowy, aż po uruchomienie większej produkcji, robionej już poza moją pracownią.