Doniczka do kaktusa #68

,

Doniczka ceramiczna przeznaczona do hodowania kaktusów / sukulentów.

Średnica ok 12 cm. Żółta masa ceramiczna + szkliwo bezbarwne. Krakle dzięki wypałowi w redukcji – tzw. Raku z wrzucaniem do trocin. Temperatura wypału ok 1050′C.

Kaktus: Neochilenia chorosensis

#68/2013

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Justyna Karamuz • flower pot

Justyna Karamuz • flower pot

Justyna Karamuz • flower pot

Umiejętności

Opublikowano w dniu

31 stycznia 2014

2 komentarze

  1. Grzegorz Rafałowski

    Dzień dobry,
    Znakomite, wysmakowane perełki Pani tworzy! Jestem pod wrażeniem odwagi w „eksplorowaniu nowych rzeźb, stylów i faktur” i kibicuję Pani w dalszych estetycznych ekstrawagancjach. Sam jestem od 30 lat hodowcą żółwi (mam na myśli kilkanaście gatunków, regularnie rozmnażanych – i łącznie ponad 60 osobników) i miłośnikiem kaktusów (tych też jest koło setki), więc zarówno faktura, jak i rzeźba są czymś, co chcąc nie chcąc pochłania moją uwagę. I tak mnie poniosło w kierunku „doniczek z zakrętasem”. Z uwagi na brak pieca pozostaje mi jednak poziom ZPT i eksperymentowanie z możliwościami cementu i hipertufy. Niemniej pozwalam sobie inspirować się dziełkami tworzonymi przez zawodowców, takich jak Pani. Przy okazji – Pani, zdaje się, też chyba zaliczyła bakcyla kaktusiarskiego, skoro tak znakomicie wyhodowała Pani neochilenię! Świetna robota!
    Swoją drogą, ile trzeba wydać na najtańszy piec i najprostsze koło garncarskie?

    Pozdrawiam,

    Grzegorz Rafałowski

  2. Justyna Karamuz

    Dzień dobry 🙂 Dziękuję za miłe słowa! Neochilenia niestety nie moja, kompozycje kaktus+doniczka były efektem współpracy ze znajomą hodowczynią sukulentów, przekażę jej gratulacje.

    Niezbyt duży piec elektryczny to koszt rzędu 5-10 tys zł (używany udaje się czasem znaleźć za połowę tej kwoty). Koła garncarskie elektryczne zaczynają się od ok. 1 tys. Radziłabym na początku skorzystać z usług jakiejś pracowni, która prowadzi zajęcia lub udostępnia piec, bo koszty własnej są spore a i sporo niespodzianek czeka na początkującego gliniarza 😉 Ale, w taki czy inny sposób, na pewno warto zacząć tę przygodę. Pozdrawiam, powodzenia!

Prześlij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *