Gaiwan [chin. 蓋碗, czyt. gaiłan] czyli czarka z przykrywką to chińskie naczynie do parzenia i picia herbaty. Zetknęłam się z tą uroczą formą dzięki znajomości z dziewczynami z Morza Herbaty.
Jak zobaczycie więcej gaiwanów, to przekonacie się, że mogą być dość różnorodne.
Ponieważ uległam urokowi gaiwana, pozwoliłam sobie trochę z nim poeksperymentować przy pomocy koła garncarskiego. Forma wdzięczna, miła i w przyjemny sposób rozwiązuje odwieczny problem dopasowywania przykrywek…
Moje gaiwany są trochę inne niż chińskie. Nie mają służyć do parzenia herbaty (przynajmniej nie ta seria), są większe, bardziej toporne, zrobione z czerwonej gliny i wypalane na 1050’C. Ot, polskie.
Znacie jeszcze jakieś realizacje gaiwana w glinie garncarskiej? Ktoś próbował?
ZOBACZ ZDJĘCIA
Bardzo ciekawe prace. Piszesz, że są dość duże. Mają 200 ml pojemności czy więcej?
Przy takim tworzywie i wielkości służyć będą pewnie jako czarki. Wieczko posłuży do dłuższego utrzymania temperatury herbaty. Nie znam się na samym procesie tworzenia więc pozostaje mi odbiór czysto estetyczny na podstawie zdjęć na pewno to nie to samo co wziąć naczynie do rąk. Do pełni szczęścia brakuje mi dolnej części – takiego spodeczka, na którym gaiwan stoi i który jest jego częścią. Najbardziej podoba mi się pierwsze naczynie. Ma piękny kształt i fajny, dynamiczny zaciek. Kolor glazury fantastyczny. Drugie naczynie też fajne. Podoba mi się subtelne wcięcie „w talii” uchwytu wieczka. Nie pasuje mi za to odcień niebieskiego. Ogólne wrażenie jednak bardzo pozytywne. Mam pytanie, czy wewnątrz są szkliwione?
Z tego co wiem, nie zawsze gaiwany są porcelanowe i glina też jest wykorzystywana. Są na przykład gaiwany Yixing:
http://www.zishateapot.co.uk/yixing-clay-gaiwanzini-p-117.html
Japończycy tworząc houbiny i shiboridashi też posługują się gliną, choć to już nie są gaiwany.
Pozdrawiam
Znalazłem kolejny przykład:
http://puerh.blogspot.com/2009/03/gaiwans-pitchers-cups-jar-and-ugly.html
„Black and Blue Gaiwan” ma ciekawy choć trochę za mocny kolor. Wieczko jak na mnie trochę zbyt ordynarne.
Gaiwany Yixing znam, nawet kusiło mnie kiedyś, żeby sobie taki kupić 🙂 Te Jasona Fasi bardzo fajne. Jak coś jeszcze znajdziesz to podrzucaj!
Moje mają koło 200 ml. Kusi mnie, żeby ich używać jako czarki…
Zupełnie się nie znam na chińskich klimatach ale pierwsze naczynie ma piękny kolor i kształt. Pieści oczy.
ciekawe dlaczego mowisz ,ze czyta się gajłan?
Polska pisownia „gajłan” chyba najbardziej przypomina chińską wymowę tego słowa.
Jak ktoś chce usłyszeć jak to naprawdę brzmi po chiński to można np. tu: http://translate.google.pl/#zh-CN/pl/%E7%9B%96%20%E7%A2%97 (klikasz ikonkę głośniczka w lewym / chińskim okienku)